Blogowanie na ekranie - moje śmietnisko
corpse bride - 31 Grudnia 2006, 15:11 Temat postu: moje śmietnisko normalnie dziś nie mam z kim pogadać pomyślałam, że zamiast odzywać się ba blogach innych popiszę swój... miałam kiedyś jakis, gdzie umieszczałam różne symapatyczne rzeczy, ale go zlikwidowali
to, że nie pojdę na sylwestra wymyśliłam już wcześniej i to była moja decyzja, żaden powód więc do narzekania. ale jakoś pozostałe dzisiejsze plany wzięły w łeb i tak się zrobiło... buuu...
taki dzień, że to, że życie jest piękne dociera do mnie tylko teoretycznie. nic się nie chce i jeszcze nie ma do kogo zagadać. szlag
elam - 31 Grudnia 2006, 15:14
ciesz sie, ze ZOMBISKO cie nie boli
corpse bride - 31 Grudnia 2006, 15:18
popatrz, wyjatkowo mnie NIC nie boli, ale sie jakos tym nie cieszę.
a ibuprom nie pomaga na zęby?
Anko - 31 Grudnia 2006, 15:35
corpse bride: Cytat | to, że nie pojdę na sylwestra wymyśliłam już wcześniej i to była moja decyzja, | Ja tam nigdzie nie idę na sylwestra, bo mi się nie chce.
Pozdrawiam nową blogowiczkę.
elam - 31 Grudnia 2006, 15:45
moj tatusiek zwykl mawiac, ze po 40tce jak sie obudzisz rano i NIC cie nie bedzie bolalao, to znaczy, ze nie zyjesz
no jeszcze mam kawalek do 40tki... ale cos w tym jest....
i nie, na prawdziwy bol zeba ibuprom nie pomaga. tylko wiertlo sadystyczne
corpse bride - 31 Grudnia 2006, 15:51
sylwestry są często bez sesnu, zwłaszcza jak nie ma to być impreza w gronie przyjaciół, tylko coś takiego kombinowanego (IMO)
ojej... wiertła są straszne ale ostatnio zauważyłam, że lubię chodzić do dent. właśnie dlatego, że potem już nie boli
pozdrawiam wsztystkich odwiedzających i idę robić naleśniki ze szpinakiem niby marna namiastka (innych ważnych rzeczy), ale zawsze coś.
Pako - 31 Grudnia 2006, 16:00
Oj tam zaraz bez sensu. Sylwester jest raz na 365 a czasem nawet 366 dni. Raz do roku (bo tak to wychodzi ) zaszaleć z umiarem (wiem jak to brzmi ;P ) to jeszcze nie zbrodnia przecież A że często kończy się w gronie przyjaciół to w ogóle fajnie jest
Fidel-F2 - 31 Grudnia 2006, 16:02
Pako a z czego tu się cieszyć? Że rok bliżej do śmierci?
Pako - 31 Grudnia 2006, 16:05
A tam, zaraz rok bliżej śmierci. Dziś ksiądz na mszy przypadkiem wyjawił tajemnicę: błogosławił nam na ten ostatni rok. Czas się wziąć za siebie, koniec się zbliża
Zawsze to jakaś tradycja, świętowanie nowego roku. To czemu nie kontynuować, skoro miłą jest? A rok bilżej śmierci tylko pozornie. Primo: nie znamy dnia ani godziny, secundo: to nie mija cały rok, mija tylko kolejny dzień, rok tylko w kalendarzu Wiec bliżej śmierci tylko o dzień jesteśmy, a na nagrobku większa różnica między rokiem śmierci a rokiem urodzenia robi lepsze wrażenie
Fidel-F2 - 31 Grudnia 2006, 16:07
widzę Pako, że wcześnie popijawę wystartowałeś
Anko - 31 Grudnia 2006, 16:15
Mnie tam "obowiązek świętowania" męczy jak nic. A szczególnie Wielkanoc. Wolnego tyle, co kot napłakał (już lepszy "weekend majowy"), a te wszystkie męczące tradycje...
Pako - 31 Grudnia 2006, 16:20
Wielkanoc jest fajna! I trzeźwy jestem.
Wielkanoc jest bardzo fajna. Wolnego prawie tydzień, czyli nie tak znowu mało, obrządki świetne (Wielka Sobota w szczególności), Boże Narodzenie ani się umywa do obchodów Wielkiej Nocy.
A świętowanie obowiązkowe nigdy nie jest, tylko dobrowolne A ja tam świetować lubię.
corpse bride - 31 Grudnia 2006, 16:23
pako, ja nie mam nic przeciwko świetowaniu, ale sylwester dla mnie ma jakoś niesprzyjający klimat. wiesz, okazja jest mocno symboliczna (zmiana daty...) i często ludzie robią z tego wielki problem. że niby trzeba czy pasuje gdzieś iść... jak jest fajna impreza, to ja chętnie, sylwester, czy nie z resztą, jak napisałam na samym początku, to, że nie idę nigdzie nie stanowi problemu (w moim 24letnim życiu byłam na sywestrze 2 razy), problem jest gdzie indziej. cytując tytuł jednej z moich ulubionych lektur - ŻYCIE JEST GDZIE INDZIEJ
aha, tylko nie robić mi tu proszę dyskusji o wyższości jednych świąt nad drugimi jest tyle ciekawszych i płodniejszych tematów
Anko - 31 Grudnia 2006, 16:26
corpse bride: Cytat | okazja jest mocno symboliczna (zmiana daty...) i często ludzie robią z tego wielki problem. że niby trzeba czy pasuje gdzieś iść... | Ludzie zbyt często naciskają, mówią "trzeba", "wypada", "powinno się"... Bardzo mi to nie pasuje.
Pako - 31 Grudnia 2006, 16:35
O nie. święto jest mocno zakorzenione w tradycji. O ile mnie pamięć nie myli, sylwestrowanie ma już... uh... 1006 lat gdzieś. Przynajmniej tak mówi tradycja.
A zaczęło się jak zwykle od papieża Pamiętacie szum, jak 1999/2000 miało się zmienić? Koniec świata, bla bla bla, wybuchną komputery, bla bla bla. Nu, tysiąc lat wcześniej tez szatan miał przyjść na ziemię i zrobić bla bla bla No to Sylwek zrobił popijawę, żeby po pijaku ludzie nie panikowali. I tak się popijawa spodobała, że co roku pijemy
Tak przynajmniej mówi ogólna historia tej imprezy, jak było naprawdę najstarsi górale nie pamietają. Czyli okazja tradycyjna, nie syboliczna zmiana daty
A co do wyższości świąt - fakt, temat taki se ale czasem lubię pogadać na proste tematy, to nic złego przecież.
Ale mieszam w blogu, mieszam
Anko - 31 Grudnia 2006, 19:08
Pako: Cytat | O nie. święto jest mocno zakorzenione w tradycji. | Ja właśnie o tym, że nie lubię "tradycji" i "tradycyjności". Tłumaczenie "bo taka jest tradycja" brzmi dla mnie tak samo, jak "bo tak". A to do mnie nie przemawia.
Gustaw G.Garuga - 31 Grudnia 2006, 19:18
Pako trafił w sedno z tym nagrobkiem
Ja świętuję sylwester z rodzicami. Niebawem robię kolację, potem próbujemy dotrzymać do 12, toast i spać. Jeden problem, że TV przerwało wieloletnią tradycję i nie będzie Szklanej pułapki Filmy do kitu, dvd jeno na kompie, będzie ciężko oka nie zmrużyć... na szczęście lokalni fajerwerkowicze pomogą
gorat - 31 Grudnia 2006, 19:34
Fakt, dawno zaczęli kanonadę. Kot z głodu w szafie padnie, tak go zastraszą
Anko - 31 Grudnia 2006, 20:17
Gustaw G.Garuga: Cytat | Filmy do kitu, dvd jeno na kompie, będzie ciężko oka nie zmrużyć... | Ja tam TV nie lubię, niestety komp i telewizor w jednym pokoju, a rodzice bez TV nie wysiedzą. Ja od pewnego czasu nosiłam się z pomysłem, żeby sylwestra spędzić tu, na forum. Zastanawiałam się tylko nad odpowiednim wątkiem, ale problem rozwiązał się sam.
corpse bride - 31 Grudnia 2006, 22:13
no to udanego sylwestra anko i wszyscy
ja właśnie sobie zrobiłam makijaż a'la kirsten dunst jako maria antonina (tylko bez białych włosów) i to mi trochę poprawiło humor. może sobie teraz coś obejrzę albo zjem albo położę się spać. w każdym razie, mam nadzieję, że wrócę do tego wątku z czymś ciekawszym i radośniejszym.
Anko - 31 Grudnia 2006, 22:44
corpse bride: Cytat | no to udanego sylwestra anko i wszyscy | Nawzajem!
elam - 31 Grudnia 2006, 22:47
sie podpisze
corpse bride - 31 Grudnia 2006, 22:49
Anko - 31 Grudnia 2006, 22:54
Fajnie być tu z Wami.
A Ty, Elam, nie w Krakowie? Myślałam, że Cię w Polsacie będzie widać kątem ekranu, bo robią transmisję z rynku.
elam - 31 Grudnia 2006, 22:58
ano, nie, moje zembisko zdecydowanie stwierdzilo, ze woli zostac w domu...
Tomcich - 31 Grudnia 2006, 22:59
Elam trzeba było zęba zostawić i samemu jechać.
Gustaw G.Garuga - 1 Stycznia 2007, 01:35
Tak beznadziejnych filmów w TV na sylwestra nie było odkąd pamiętam! Sylwester to obok Świąt jeden z niewielu dni w roku, kiedy siadam przed telewizorem, a tu kicha!
Ale i tak było fajnie W TVN24 relacje z europejskich stolic, jednego reportera Włosi oblali szampanem, reporterkę z Paryża młódź chciała obezwładnić, do tego przejęzyczenia i problemy z łącznością, w sumie thriller na poziomie Szklanej pułapki
Anko - 1 Stycznia 2007, 02:08
Boh Trojcu Lubit' - toteż wznoszę Noworoczny toast już w trzecim wątku. Za zdrowie gospodyni bloga, corpse bride, i wszystkich gości. Niech żyją nam! Chociaż corpse - to chyba życiem po życiu.
No, to, żeby nam się dobrze żyło, życiem pierwszym, drugim i dziewiątym!
P.S. A TV? A niech ją kaczka kopnie...
corpse bride - 1 Stycznia 2007, 13:54
no to fajnego mieliśmy sylwestra na forum
oprócz forum obejrzałam sobie (nomen omen) 'pusty dom', a potem miałam niezłego stracha, kiedy usłyszałam dziwne, cichutkie odgłosy z łazienki (serduszko: bum bum). jak się okazało, była to tylko świeczka, w której zaczęły palić się goździki dodane dla aromatu (ufff...).
wyszłam też na balkon w międzyczasie (około północy) zobaczyć fajerwerki, ale bałam się, że zaraz dostanę którymś w moją coprse twarz, więc szybko wycofałam się do pustego znaczy ciepłego mieszkania
no i po krzyku.
anko, z tym 'corpse' to taki kamuflaż. jestem dość żywotna generalnie
wszystkiego dobrego, zwłaszcza tych rzeczy związanych z pisaniem pracy mag. i obroną, aby gładko poszły i bez stresu
corpse bride - 7 Stycznia 2007, 16:30
deszcz pada. w tamtym roku o tej porze było minus kilkanaście i śnieg. ten rok jest pod różnymi wzgledami lepszy
tydzień w pracy. skłaniam się ku tezie, że w poprzednim wcieleniu byłam leniwcem. śpią one do 21 godzin na dobę. trawią tak powoli, że defekują tylko raz w tygodniu. co najciekawsze, chociaż są tak leniwe i chociaż przez budowę łap praktycznie nie są w stanie chodzić po ziemi, na te rzadkie okazje schodzą z drzewa, wykopują dziurę, robią, co mają robić i zakopują. takie są porządne
i jeszcze jeden (też śpi)
normalnie rozczulają mnie te zwierzaki...
what else? weekend z 2 wizytami w kinie nie jest weekendem straconym (maria antonina i apocalypto > patrz: odpowiednie wątki).
zabawa z profilem na myspace > efekty: kliknij ikonkę www poniżej. jest liliowo.
poza tym pranie. nic mnie tak nie uspokaja jak pranie.
|
|
|